Pomyślałem… Cele noworoczne (i nie tylko) – jak je osiągać
Początek roku to czas wyznaczania przez firmy i organizacje celów oraz zadań na najbliższe dwanaście miesięcy. W tym okresie wiele osób stawia sobie również cele osobiste. Zazwyczaj przyjmują one formę postanowień typu „Chcę…” „Zrobię…”, „Osiągnę…” „Będę…” lub „Nie będę…” „Przestanę…” „Ograniczę…” – czyli określa, co będzie robić, a co robić przestanie.. Część z nich dotyczy życia osobistego, a niektóre pracy, ale nawet te głęboko osobiste wpływają na naszą aktywność zawodową. Bo przecież, jeśli zacznę biegać, to będę miał lepsze samopoczucie, może sprawniej będę radzić sobie ze stresem w sytuacjach zawodowych, jest zatem szansa, że stanę się bardziej efektywnym pracownikiem. Widać wyraźnie, iż moje cele i postanowienia osobiste mogą być bardzo korzystne dla zespołu współpracowników i w efekcie – firmy. Coraz więcej specjalistów ds. zarządzania zasobami ludzkimi oraz światłych menedżerów zdaje sobie sprawę z „przełożenia” celów osobistych na efektywność organizacji. Dlatego okres końca starego i początku nowego roku to tradycyjny czas różnego typu spotkań nastawionych na cele i zadania, szkoleń i warsztatów pobudzających do wyznaczania postanowień oraz coachingów podczas których uczestnicy mają szansę na indywidualną, głęboką pracę nad swoim systemem dążeń.
CO ZROBIĆ, ABY POSTANOWIENIA WPROWADZAĆ W ŻYCIE
Wiele postanowień pozostaje niestety tylko w sferze planów. Zdarza się, że wyznaczamy sobie cele i po jakimś czasie okazuje się, że były one bardzo dobre, ale przetrwały tylko… na papierze. Na szczęście dużo już wiemy o technikach zwiększających efektywność osiągania postanowień. Wiemy już, że zadanie powinno być wyrażone w formie dążenia, zatem powinniśmy używać zdań rozpoczynających się na przykład od słów: „Chcę…” „Będę…” „Zrobię…”, a nie zaniechania, zatem rozpoczynających się frazą: „Nie będę…”, „Nie chcę”. Dlaczego? Bo ludzki umysł czuje się źle w sytuacji, w której coś mu zabieramy, nie dając nic w zamian. Ma wówczas słabą motywację, skłonność do autosabotażu. dobrze ilustruje ten mechanizm poniższy przykład: „Nie będę palić”. „To co będę robić zamiast palenia?”. „Będę objadać się chipsami!”. Cele dążeniowe, pozytywne silniej oddziaływają, stanowią bazę do lepszej motywacji i są chętniej przez nas realizowane.
Chciałbym podkreślić ważność tego, że cele, zadania, postanowienia powinny być „ekologiczne”. Słowo „ekologiczny” kojarzy się nam z czymś przyjaznym dla środowiska. I słusznie: chodzi o to żeby cele i postanowienia były zgodne z naszym wewnętrznym środowiskiem (np. systemem wartości, wizją rozwoju, innymi celami) oraz ze środowiskiem zewnętrznym – dążeniami i oczekiwaniami naszych bliskich, celami naszej organizacji, oczekiwaniami zespołu itp. Im więcej zgodności, spójności systemu zadań i celów, tym łatwiejsze są one do osiągnięcia i całość działa (czasami) jak samonapędzająca się machina – istne perpetuum mobile. Niestety, im więcej przeciwstawień, niezgodności, konfliktów tym trudniejsze osiąganie wyznaczanych kierunków, bo „rywalizują” one ze sobą, walczą. A powstające w ten sposób napięcia „na polu bitwy”, którym są nasz umysł i organizm, mogą długofalowo przynosić bardzo niepożądane efekty w postaci wypalenia zawodowego, depresji, nerwicy i schorzeń psychosomatycznych. Dbajmy o zgodność celów! Tym bardziej, że współczesna psychologia zna wiele metod takiego dialogu celów, ot choćby gestaltowskie „rozmowy z krzesłami”…
MOTYWACJA KLUCZEM DO SUKCESU
Słowo „motywacja” pochodzi z łaciny, gdzie pierwotnie oznaczało poruszanie się. I to dobrze oddaje, co należy zrobić z celami i postanowieniami. Konieczny jest ruch – albo cele zmuszają nas do ruszenia się, albo sami zmierzamy w ich kierunku, poruszamy się. Można wyznaczyć sobie nie wiadomo jak świetne i doskonałe cele oraz zadania, ale jeśli nie więc nie wkładam pracy i wysiłku, nie „poruszam” się w ich kierunku, nie dążę,do nich, to pozostaną tylko na papierze.
Umysł ludzki działa trochę jak księgowy: kalkuluje zyski i koszty osiągnięcia celów. Zastanawia się, ile pracy musi włożyć, czy cel jest wart tego wysiłku, czy w ogóle jest osiągalny, czy leży w obszarze naszej kontroli. Bada też swoje zasoby – stan wyjściowy potrzebny do osiągnięcia celów. Na przykład: bardzo chciałbym codzienne rano biegać, ale nigdy tego nie robiłem, nie mam nawyków i przyzwyczajeń, nie odnajduję w sobie takich sił witalnych, aby biegać o 7.00 rano. Dla mojego umysłu wydatek włożony w „postanowienie biegania” może być za duży. Powinienem więc usiąść i przedefiniować cel. A może cel „pływam na basenie co drugi dzień po pracy”? jest bardziej dostosowany do moich możliwości?
ZASOBY I SIŁY “PALIWEM” DLA MOTYWACJI
Przed wyruszeniem w drogę warto upewnić się, że „bak” pełny jest dobrego, właściwego paliwa 🙂 I tak też jest z celami i postanowieniami. Warto przyjrzeć się temu, na czym będziemy „podróżować”, co da nam siłę i energię w dochodzeniu do celów.
Coaching biznesowy i osobisty zna wiele metod budowania i – brzydkie słowo, ale bardzo oddające istotę sprawy – inwentaryzowania zasobów. Zarówno podczas pracy indywidualnej jak i grupowej oraz podczas szkoleń i warsztatów, pomagamy klientom zbudować zasoby w ich obecnej sytuacji, skorzystać z zasobów z przeszłości, a nawet tworzyć przyszłe. Oczywiście budujemy je adekwatne do sytuacji, biorąc pod uwagę rodzaj i głębokość zmiany, którą planujemy.
Sami również możemy poszukiwać i pielęgnować nasze zasoby. Najprościej zbudować je, odwołując się do „danych historycznych”. A zatem usiądźmy wygodnie w fotelu, przypomnijmy sobie któryś z naszych sukcesów życiowych (nie musi być największy, ale za to najbardziej osobisty) i zastanówmy się co zrobiliśmy, aby ten sukces osiągnąć. Jakie działania podjęliśmy, jak korzystaliśmy z zasobów, jak radziliśmy sobie z przeszkodami, kto nam pomagał, jak tych pomocników namówiliśmy do współdziałania itp. itd. Spróbujmy ustalić wszystkie dane na temat własnej strategii dochodzenia do celów. Dzięki temu odkryjemy coś, co w zarządzaniu organizacjami nazywamy „najlepszymi praktykami”. I to zainspiruje nas, jak postępować z kolejnymi celami i zadaniami w przyszłości.
Czasem możemy pracować nad zasobami w jeszcze prostszy sposób. Na przykład poszukując odpowiedzi na pytanie: „Co jest radością mojego dnia codziennego? Jakie sprawy, rzeczy, działania przynoszą mi frajdę: uśmiech, chwilę relaksu?”. I tu zazwyczaj pojawia się kilka elementów. Zaledwie kilka… A zmuśmy się do wypisania 30 takich minizasobów! Oto okaże się, jak wiele drobnych rzeczy, o których na co dzień nie pamiętamy, sprawia, że każdego dnia możemy mieć paliwo do działania i osiągania celów. Pamiętajmy, że życie składa się z wielu drobiazgów, zatem myśląc o wielkich celach i osiągnięciach nie zapominajmy o drobnych codziennych sukcesach. Pozwólmy im napędzać nasze silniki 🙂
I tego Wam wszystkim, i sobie samemu, w Roku 2013, i nie tylko, życzę
Dodaj komentarz